W dzisiejszym wpisie pokażę Ci kilka sposobów na to jak wytrwać w nauce hiszpańskiego. Dowiesz się czym jest motywacja do nauki języka i jak jej nie stracić. Naprawdę wielu moich estudiantes na co dzień mierzy się z problemem porzucania nauki hiszpańskiego. Jedni porzucają ją na dość wczesnym etapie, drudzy na późniejszym. Różnie bywa, ale schemat z reguły jest dość powtarzalny: najpierw fascynacja językiem – pierwsze słowa, próby budowania pierwszych zdań, osłuchiwanie się. Wszystko wydaje się łatwe i przyjemne. Powoli jednak pojawia się frustracja, bo na naszej drodze spotykamy zagadnienia, które trudniej już zrozumieć. Czasem mamy coraz większe trudności z zapamiętywaniem albo po prostu brakuje czasu, sił na to aby nauka hiszpańskiego była regularna.
Jak temu zaradzić? Mam na to kilka swoich sposobów, o których zaraz Ci opowiem i które przetestowałam na sobie. Wiem o czym mówię, bo moja przygoda z hiszpańskim trwa już ponad 15 lat… Czy miewałam chwile zwątpienia? Tak. Czy miewam je do dzisiaj? Tak. Czy to znaczy, że porzuciłam naukę? Nie! W takim razie jak to możliwe, że wytrwałam w nauce aż tak długo? No i że uczę się aż do dzisiaj? Bo tak, uczę się hiszpańskiego, mimo, że sama jestem nauczycielką. Rozwój językowy ma to do siebie, że… nigdy się nie kończy. Spraw aby twoja nauka hiszpańskiego trwała jak najdłużej.
ZAPISZ SIĘ NA NEWSLETTER I KORZYSTAJ Z DODATKOWYCH MATERIAŁÓWMotywacja to nasza siła napędowa do działania. Musimy mieć jednak świadomość, że działa krótkotrwale. Na początku np. nauki hiszpańskiego jest bardzo silna, ale równie szybko może się wyczerpać (stąd tak wielu wiecznych początkujących). Często działamy w schemacie INSPIRACJA ➟ MOTYWACJA ➟ DZIAŁANIE. Najpierw pojawia się u nas chęć realizacji pewnej rzeczy, np nauki hiszpańskiego, początkowo czujemy się zmotywowani i przechodzimy do działania. Potem jednak motywacja zanika i tym sposobem między inspiracją, a działaniem tworzy się przepaść… Czekamy aż motywacja się pojawi. Czekamy, czekamy i… nic się nie wydarza. A hiszpański… leży odłogiem.
A gdyby tak zmodyfikować ten schemat? Działać na zasadzie schematu: INSPIRACJA ➟ DZIAŁANIE ➟ MOTYWACJA. To zdecydowanie lepsza droga. Czujemy inspirację? OK. Zaczynamy działanie i tak naprawdę dopiero wtedy, kiedy zaczniemy pracować nad jakąś umiejętnością i zauważamy efekty, z czasem pojawia się motywacja.
Co jeszcze warto wiedzieć, aby wytrwać w nauce hiszpańskiego?
W trakcie całej swojej przygody z hiszpańskim przede wszystkim warto akceptować fakt, że te gorsze momenty w nauce się pojawiają. Nie zawsze motywacja do nauki języka jest obecna. To zupełnie naturalne. Trzeba zdawać sobie sprawę, że nauka nowych rzeczy to pewien cykl, mamy swoje wzloty i upadki. Ta wiedza pomogła mi w tym, aby nie obwiniać siebie za to, że nawaliłam, bo np. nie uczyłam się 14 dni z rzędu, a to na pewno sprawi, że wszystko, czego nauczyłam się do tej pory jest już zmarnowane. Wręcz przeciwnie, nasz mózg lubi czasem zrobić sobie taką przerwę na odpoczynek, bo wtedy na spokojnie układa sobie wszystkie informacje po swojemu. Po to, aby być gotowym na coś nowego…
Ta wiedza pomogła mi też akceptować to, że popełniam błędy i że tak naprawdę nigdy nie nauczę „całego hiszpańskiego” , ale to nie znaczy, że nie mogę próbować. Podejście “wszystko albo nic” w nauce języków, serio, nie sprawdza się dobrze. Można znać język i popełniać w nim błędy. Poza tym, można znać język i zapominać słówek, mylić konstrukcje. Można uczyć się języka i mieć w tym (nawet dłuższe) przerwy. Nie trzeba języka znać na 100%. Można na 90, można na 80 albo nawet na 20. Można uczyć się na 100% możliwości, ale jak trzeba to na 20. To naprawdę jest okej (i nie dajcie sobie wmówić, że jest inaczej). W końcu to wszystko to i tak zawsze więcej niż 0. To jest najważniejsze i to tym trzeba się cieszyć!
To co najczęściej pomagało mi na przestrzeni lat w nauce hiszpańskiego to metoda mikro kroków. Dowiedziałam się o niej już lata temu z książki “Filozofia Kaizen” dr Roberta Mauera. Tytułowa filozofia Kaizen to japoński sposób postępowania (wykorzystywany m.in. przez Toyotę), który polega na ciągłym poprawianiu procesu zarządzania i produkcji. Na pierwszy rzut oka w ogóle nie związany z nauką języka, a jednak! W dużym skrócie Kaizen oznacza poprawę, polepszenie, zmianę na lepsze metodą małych kroków.
Małe kroki… Niby banał, ale moja motywacja do nauki języka hiszpańskiego wzrosła od razu. O ich wielkiej mocy przekonałam się już nie raz, nie tylko właśnie ucząc się hiszpańskiego, ale także tworząc moje kursy, pisząc książkę czy chodząc na siłownię. Duże projekty nas przerażają, bo podświadomie boimy się dużych zmian. Nauka nowego języka jest dla naszego mózgu jak tygrys czający się za rogiem. Tak, tak, mózg mimo tylu lat ewolucji jeszcze nie do końca ogarnia, że nie jesteśmy w dżungli czy na sawannie. Naukę hiszpańskiego totalnie podświadomie czytamy jako… zagrożenie. Czy tego chcemy, czy nie. W końcu nabycie takiej umiejętności to spora zmiana w życiu.
Zrób to z moim kursem online Hiszpański Start! 🚀
Mikrokroki są skuteczne i mają sens. Dzięki nim „oszukujemy” swój mózg. W końcu jeśli robimy coś małego to to nie może być ani trudne, ani niebezpieczne. Przykład? 2 minuty nauki hiszpańskiego, np. z mojego kursu „Hiszpański start”? Pf, żaden problem, akurat wystarczy na przejście interaktywnej gry językowej. 5 minut podcastu po hiszpańsku? Dobra, tyle to da się zrobić. Nauka jednego słówka dziennie? Przejdzie. To za dużo? Spróbuj jedno słówko na tydzień. To znowu – zawsze więcej niż 0!
Właśnie dlatego planując swoją naukę hiszpańskiego, zastosuj metodę takich małych, mikrokroków. Wiem, wiem, że pewnie wydaje Ci się, że one nie mają znaczenia. Jeśli jednak będziesz je powtarzać (a to nie będzie przychodzić Ci z trudem) to z czasem one będę się sumować i założę się, że zobaczysz efekty szybciej niż myślisz.
Te duże, rewolucyjne, odważne próby często mają skutek odwrotny do zamierzonego. Im bardziej rzucamy się na naukę hiszpańskiego z pełnym impetem, spędzamy po kilka godzin tygodniowo na nauce, tym szybciej ją porzucamy. To maraton, nie sprint, a do tego baaardzo wolny i bez ciśnienia.
W budowaniu nawyku nauki hiszpańskiego z pewnością pomoże Ci tzw. nawykownik. To narzędzie, dzięki któremu możesz na bieżąco śledzić swoje postępy. Taki nawykownik w formie pliku w excelu to pierwszy z dwóch bonusów do tego artykułu.
Chwile zwątpienia w nauce często dopadają nas wtedy, kiedy nie widzimy od razu efektów swojej pracy. O ile na samym początku są one dość widoczne, bo nagle znamy 100 słówek w innym języku to często na pewnym etapie nauki przychodzi moment, w którym pojawia się w nas poczucie, że to jednak bez sensu. Uczymy się, uczymy. Robimy te małe kroki, a i tak nadal mamy wrażenie, że nie znamy tego hiszpańskiego. Pojawia się frustracja, że straciliśmy czas. Coraz rzadziej wracamy do nauki, często po prostu z niej rezygnujemy. Błąd!
Istnieje coś takiego jak Efekt Plateau, czyli rodzaj czasowej stabilizacji po wcześniejszym intensywnym okresie. To nie jest tak, że robisz małe kroki, a efektów brak. Te kroki po prostu się sumują, aby za chwilę wznieść Cię na wyższy poziom. Zresztą, to, że nasze małe kroki mogą dać wielkie efekty ciekawie opisuje James Clear w swojej książce Atomowe Nawyki, która jest moją “drugą biblią” w temacie motywacji i wytrwałości.
“Narzekanie na nieosiąganie sukcesów pomimo ciężkiej pracy przypomina narzekanie na kostkę lodu, która uparcie nie chce się rozpuścić pomimo podwyższenia temperatury z -2 na -1 stopień Celsjusza. Twoja praca nie poszła na marne – po prostu na razie została zmagazynowana. Cały efekt ujrzysz dopiero przy zerze stopni. Gdy wreszcie uda ci się pokonać plateau ukrytego potencjału, ludzie będą mówili, że osiągnąłeś sukces z dnia na dzień. Zewnętrzny świat dostrzega tylko ten przełomowy moment, a nie wszystko, co go poprzedzało. Ale ty wiesz, że to wykonana dawno temu praca – gdy zdawało się, że nie robisz postępów – umożliwiła dzisiejszy przeskok.”
James Clear „Atomowe nawyki”, Wydawnictwo Galaktyka
Pamiętaj, że postęp nigdy nie jest liniowy. To tylko nasze oczekiwania, które niewiele mają wspólnego z rzeczywistością. Efekty tego jak pracujesz nad hiszpańskim pojawiają się z opóźnieniem. Dopiero po czasie jesteśmy w stanie dostrzec jaką wartość ma praca nad językiem. Dlatego trzeba bardzo uważać, aby nie wpaść w tzw. „dolinę rozczarowań”. To pułapka, na którą daje się złapać wielu moich estudiantes. “Skoro uczę się tak dużo, a efektów brak, to znaczy, że nigdy nie nauczę się hiszpańskiego.” Jak już wiesz, to wcale nie jest prawda.
Kolejnym elementem, o którym warto pamiętać, jeśli chcesz wytrwać w nauce hiszpańskiego jest praca w skupieniu. Ten temat pięknie łączy się z metodą małych kroków. Jeśli robisz coś małego dla swojego hiszpańskiego, coś co nawet trwa tylko chwilę, skup się na tym jak tylko się da. Bądź precyzyjny, jak laser.
Udało Ci się wykroić aż 15 minut na naukę z „Hiszpańskiego Startu” czy YouTuba? Zamknij inne aplikacje albo zakładki w przeglądarce. Słuchasz podcastu przez 5 minut? Skup się na nim. Jeśli to możliwe, nie słuchaj go jadąc w samochodzie czy gotując. Postaraj się znaleźć taką przestrzeń, która Ci to zapewni (np. okej, posłuchaj podcastu w samochodzie, ale np. w trakcie postoju parkingu). Chcesz nauczyć się jednego słówka dziennie? Poświęć na to dwie minuty, ale pomyśl o tym, aby to słowo było osadzone w kontekście, spróbuj zapisać je na kolorowej karteczce. Coś z nim zrób. Zaangażuj się. Wyłącz się na chwilę i oddaj całą swoją uwagę czynności, którą robisz. Żadnych powiadomień, żadnego odpisywania na maile z pracy. Tylko Ty i Twój hiszpański. 🙂
Jeśli potrzebujesz narzędzi ułatwiających skupienie to polecam:
Jeśli zainteresował Cię temat aplikacji to dokładniej są one opisane w tym wpisie. Uwaga! Jeśli wiesz, że totalnie nie będziesz mieć czasu na naukę i możesz uczyć się jedynie np. w trakcie jazdy samochodem, rób to. To twoje 100% na dany moment. Rób to co na dany moment jest możliwe. To nadal więcej niż NIC. Pamiętaj jednak, że nauka w skupieniu daje po prostu szybsze efekty, więc warto w bardziej dogodnym momencie też o nią zadbać.
Pewnie wiesz, że jeśli mówi się o swoim celu na głos, ktoś to usłyszy, to potem trochę głupio odpuszczać. Tym bardziej, jeśli masz z kimś taki sam cel i postanawiacie wspierać się w jego realizacji. Bardzo polecam Ci ten drugi scenariusz. Spróbuj znaleźć osobę, która tak samo jak Ty, chciałaby nauczyć się hiszpańskiego i dla której motywacja do nauki języka jest ważna. Dzięki temu, w chwilach zwątpienia będziecie w tym temacie razem. Zresztą, często jest tak, że kiedy jednej osobie po prostu się „nie chce”, ta druga powoduje, że jednak koniec końców znajdujemy w sobie jeszcze energię na to, żeby co zrobić. Wypróbowałam to już milion razy, z hiszpańskim też. Nie zliczę momentów, w których mówiłyśmy sobie „gdyby nie Ty, nie zmotywowałabym się żeby pouczyć się nowych słówek”. Tak samo może to działać z nauką hiszpańskiego.
Ze swoim partnerem językowym możesz np. raz w tygodniu umawiać się na spotkanie na komunikatorze żeby omawiać wspólnie to co udało Wam się zrobić i wspólnie zaplanować materiał na kolejny tydzień, zrobić sobie wspólne wyzwania. W trakcie tygodnia, możecie na spokojnie pisać na WhatsAppie czy Messengerze. W końcu w dzisiejszych czasach nie musicie widzieć się już na żywo.
Właśnie dlatego na moim kursie hiszpańskiego od podstaw, Hiszpański Start, raz w tygodniu mamy grupowe konsultacje, na które każdy może się zapisać bez żadnych dodatkowych opłat. Czekam tam zawsze na uczniów, którzy chcą podsumować swoje działania, zaplanować kolejne albo wyjaśnić pewne kwestie. To czas i przestrzeń, które można także wykorzystać na próby mówienia po hiszpańsku bez obawy o negatywną ocenę innych. Generalnie zależy mi na tym, żeby dać Wam maksymalne wsparcie. Niemniej, takiego partnera językowego możecie znaleźć także na naszej facebookowej grupie Uczę się hiszpańskiego z Agatą czy za pomocą aplikacji Tandem (tak przy okazji można poznać nativów, którzy mogą pomóc nam w odważnym mówieniu po hiszpańsku).
Jeśli masz ochotę, możesz organizować nawet tzw. focus party, w trakcie którego kilka osób spotyka się online, i wspólnie skupia się na nauce np. za pomocą metody pomodoro. 25 minut nauki w ciszy + 5 minutowe omówienie.
Aby wytrwać w nauce hiszpańskiego, trzeba także ją zaplanować. Wiedzieć z jakich materiałów chce się korzystać, wiedzieć mniej więcej kiedy możemy poświęcić czas na naukę (tak, tak, nawet jeśli to tylko 2 minuty, jeśli więcej to już totalnie ważne żeby to uwzględnić w swoim kalendarzu). Należy także regularnie powtarzać to, czego już się nauczyliśmy. W planowaniu takich powtórek z pewnością pomoże Ci specjalny miniplaner, który przygotowałam jako kolejny bonus do tej motywacyjnej lekcji. Wystarczy, że wpiszesz sobie w niego zakres materiału, który chcesz opanować, datę pierwszej sesji nauki, a planer automatycznie sam podpowie Ci kiedy potrzebujesz wrócić do tego tematu, aby Twoja nauka była skuteczna.
Skorzystaj z bonusowych narzędzi, które przygotowałam do tego wpisu, czyli z nawykownika i mini planera powtórek Jestem pewna, że z dnia na dzień będziesz widział swoje postępy w nauce hiszpańskiego. Zeszyt ćwiczeń dostępny jest na agatauczy.pl/skarby. Strona zabezpieczona jest hasłem, które poznasz po zapisie na mój newsletter.